czwartek, 9 grudnia 2010

Cream Eyeliner- Eyes Lips Face vs Essence

Jakiś czas temu obiecałam na forum zrobić porównanie linerów z Essence i z ELF. Niestety nie znalazłam się wśród szczęściar, które załapały się na Denim Wanted w Douglasie, więc moje doświadczenie z linerami żelowymi essence oprę na Metallics.
Krótko o Metallics- łatwo się aplikują, mają bardzo ładne, kryjące kolory, można dzięki nim wyczarować cienką kreskę. Próby zrobienia kreski nieco grubszej wychodziły różnie. Mają niestety 2 minusy- są w paletkach z serii limitowanej, czyli nie do zdobycia gdy się skończą. Po drugie blakną i ścierają się lekko w ciągu dnia. Pod koniec dnia kreska jest nadal widoczna, ale już nie taka piękna jak rano. Plusem jest, że tylko traci na intensywności, a nie odbija się, lub przemieszcza po powiece :)
W zeszłym tygodniu przyszła do mnie paczka z E.L.F. w której były linery Purple i Midnight. Obydwa słoiczki są pojemności 4,7g, były zapakowane w tekturowe pudełeczka z załączonym miniaturowym pędzelkiem. Powiem Wam, że pędzelek nie jest do bani i rysuje ładnie, ale wolę dłuższy i używam swojego z Top Choice kupionego za całe 3 zł. Linery Elfa są bardziej kremowe i miękkie niż te z Essence, przez co muszę uważać, żeby nie nałożyć za dużo na pędzelek. Nie odbijają się na powiece, a trwają w niezmienionym stanie przez cały dzień. Również przy śnieżnej pogodzie. Za to podczas demakijażu znikają bez problemu.
Na plus mogę uznać paletę kolorów- mamy aż 8 odcieni do wyboru. Każdy za 3,5Ł. Po lewej stronie zamieściłam maznięcia na kartce każdym z moich linerów. Przy czym Midnight w opakowaniu przypomina prawie czarny kolor. Na powiece bardziej granat. Purple to śliczna śliwka. Niestety nie do końca uchwyciłam kolory. Od góry : Midnight, Purple, Brązowa paletka Essence, Srebrna paletka.
Moim zdaniem linery żelowe/kremowe są wygodniejsze i łatwiejsze w aplikacji niż tradycyjne w płynie bądź pisaku. Za pomocą pędzelka można łatwo wyczarować precyzyjną kreskę. Można regulować jej grubość, łatwo manewrować. Powiem szczerze, że pokochałam nakładanie kresek pędzelkiem, aż sama mieszałam cienie z moją magiczną miksturą do robienia kresek. Co więcej mogę powiedzieć. Jestem zadowolona z moich zakupów, cieszę się, że to nie były zmarnowane pieniądzę i z pewnością dokupię jeszcze 2 kolory linerów w ELF. Po lewej i prawej stronie zdjęcia ze strony producenta- tak kolory prezentują się według niego. Plum jest bardzo zbliżony, jednak Midnight jest ciemniejszy. Myślę, że te linery to dobre pocieszenie dla osób, które tak jak ja nie załapały się na Denim Wanted. Ja wciąż żyję nadzieją, że pojawią się w Naturze, tylko dlatego nie kupiłam elfowego linera szarego. Pozdrawiam
PS. Najprawdopodobniej najbliższe 2 notki też będą o ELFie- najbliższa o flat topie z ELF.

7 komentarzy:

  1. Ja mam Midnight, dla mnie to czarny :P Bardzo go lubię i dzięki niemu zaczęłam w końcu robić kreski na oku - wcześniej robiłam to rzaaadko. Mam ochotę na inne kolory...

    OdpowiedzUsuń
  2. No to Ja już nic nie rozumiem, tzn mam z ELF odcien plum purple i jest suchy na wiór. Wydaje mis ie , że wcisneli mi przeterminowany. jak jest z Twoim masz porównanie do Inglota?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie mam tego z inglota. Mój Plum Purple jest mięciutki, że pędzelek się aż zatapia w nim. Za to Midnight jest już bardziej suchy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba będę się zastanawiać nad jakimś linerem w żelu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm mówicie, że Midnight prawie czarny?:D To chyba jednak się skuszę na zamówienie, bo rozpaczałam, że nie ma czarnego, akurat jak jest darmowa przesyłka:P

    OdpowiedzUsuń
  6. To mój na pewno nie jest tak mięciutki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. No zamówiłam, dokładnie takie kolory jak Ty masz :) Ciekawa jestem kiedy dotrą i jakie będą?

    OdpowiedzUsuń