niedziela, 25 listopada 2018

Y5 budżetowy smartband z Chin.

Witajcie kochani, przychodzę do Was z recenzją elektroniki. Będzie to tania opaska sportowa z Chin.
Cena: zapłaciłam ok 48 zł za zestaw z dodatkową bransoletką i szkiełkiem na ekran, teraz w aplikacji cena 11,46$
Czas oczekiwania: ok 2 tygodni
Ocena: 9/10
Opinia:
Poszukiwałam opaski, która zastąpi mój miBand1. Podstawowy warunek to czytelny wyświetlacz I żeby nie kosztowała milionów monet. Przesyłka przyszła z Niemiec, więc uniknęłam dodatkowych opłat. Testuję ją już kilka tygodni I spełnia swoją rolę. Liczy kroki, pokazuje przebyty dystans, mierzy puls, podobno nawet ciśnienie (otrzymany wynik był zbliżony do wyniku uzyskanego ciśnieniomierzem, jest możliwość ustawienia treningu, opaska ma powiadomienia o przychodzących smsach I połączeniach, funkcja budzika działa prawidłowo. Za co odejmuję jeden punkt? Początkowo miałam problemy ze sparowaniem urządzenia z telefonem, w dodatku aplikacja jest mniej intuicyjna niż Mi Fit, w Mi Fit mamy również bardziej szczegółowe monitorowanie snu. Jednak jeżeli mamy porównać ceny to myślę, że warto kupić Y5. Dodatkowym plusem jest, że opaska nie potrzebuje dodatkowej ładowarki, możemy podłączyć ją do laptopa lub do ładowarki od telefonu. Przydatne, bo czasami zdarzało mi się zgubić dedykowany kabelek Xiaomi.

czwartek, 15 listopada 2018

Obrazy numeryczne, czyli malowanie po numerkach.

Dzień dobry wszystkim, dzisiaj przychodzę z recenzją przedmiotu, który kupiłam ponad pół roku temu na aliexpress. 
Jest to obraz numeryczny, który dostaniemy w dobrze zabezpieczonym rulonie. W środku oprócz płótna znajdziemy ponumerowane słoiczki z farbami oraz pędzle i haczyki do powieszenia obrazu.
 Muszę Wam przyznać, że malowanie po numerkach niesamowicie wciąga i jest bardzo łatwe. Zawsze lubiłam kolorowanki, nie umiałam dobrze rysować, ale kolorować tak, a tutaj możemy się poczuć jak prawdziwy artysta. Jakość rysunku i farb jest bardzo dobra, nawet laik taki jak ja da sobie radę z namalowaniem obrazu, a oto kulisy powstawania mojego dzieła:









Jak Wam się podoba? Pewnie dużo osób zaciekawi się jaka jest cena i gdzie kupić taki obraz. W Polsce jest wiele stron internetowych, które sprzedają gotowe zestawy, jednakże koszt zaczyna się przeważnie od 80 zł. Ja swój zestaw zamówiłam na aliexpress pod tym linkiem: http://s.click.aliexpress.com/e/fb71Ygt zapłaciłam za niego ok 17 zł z przesyłką.  W sklepie są również inne wzory. Polecam na długie jesienne wieczory :)

sobota, 10 listopada 2018

Jak zacząć odkładać pieniądze?- seria Oszczędzanie

Witajcie kochani, dzisiejszy post będzie wyjątkowy, pierwszy z serii o oszczędzaniu.
Dużo osób nie wie jak odłożyć pieniądze, żeby mieć zaplecze finansowe na czarną godzinę lub wkład własny na mieszkanie. Wbrew pozorom zgromadzenie oszczędności nie jest trudną sprawą.
Od czego najlepiej zacząć? Ustalcie jaką kwotę miesięcznie chcecie odkładać. Można zacząć najpierw od niewielkich sum, np. 200 zł miesięcznie. Po roku odłożymy 2.400 zł. 
Najlepszym sposobem, który polecam jest ustawienie stałego przelewu na konto oszczędnościowe lub konto skarbonkę w dniu po otrzymaniu wynagrodzenia. Po kilku miesiącach przyzwyczaicie się, że kwota pozostająca do wydania jest mniejsza niż zwykle. 
Dużo osób może stwierdzić, że nie da rady wygospodarować z budżetu 200 zł. Jednakże wystarczy zacząć np. zabierać do pracy jedzenie z domu, zamiast kupować gotowy obiad, by uzbierała się podobna kwota.
Jeżeli jednak chcemy odłożyć większe kwoty proponuję zastosowanie się do mojego sposobu. Weźcie kartkę papieru lub włączcie arkusz kalkulacyjny i wpiszcie następujące dane: przychody, koszty stałe, takie jak czynsz, telefon, telewizja, pozostaje kwota do wydatkowania. Następnie przeliczmy jaki budżet chcemy przeznaczyć na jedzenie, chemię i pozostawmy jakąś sumę na ekstra wydatki. Pozostałą kwotę przelewajmy na oszczędności.
Tym sposobem 500 zł odkładane co miesiąc da po trzech latach kwotę 18.000zł oraz odsetki!
Przedstawiony powyżej sposób jest podstawowy, nie wymaga żadnych poświęceń, w kolejnych postach serii spróbujemy zmniejszyć zbędne wydatki.

sobota, 3 listopada 2018

Świąteczne gadżety z aliexpress, które można kupić na wyprzedaży.

Witajcie kochani, być może wiecie, ale 10 listopada rusza wielka wyprzedaż na aliexpress. Będzie można skorzystać z różnych obniżek i kuponów. Stwierdziłam, że listopad to ostatnia chwila na zakup świątecznych gadżetów dlatego chcę się podzielić z Wami swoją listą.

1.Świąteczne torebki na butelkę
Torebki na butelki kupowałam już rok temu, są prześliczne, podarowałam je idąc w gości, w takim opakowaniu nawet zwykłe wino robi wrażenie. Cena ok 1,23$
2. Ubranka na wino
Ubranko na wino to raczej dowcipny gadżet, to z powyższego linku wygląda identycznie jak na aukcji. Również zakupiłam je w zeszłym roku. Cena ok 1,22$
3. Wieniec na drzwi
Bardzo ładne, proste wieńce, w dodatku bardzo tanie, ich cena wynosi ok. 0,89$

4.Skarpetki w zimowe wzory- w akcji bardzo dużo wzorów
Wychwalane na fejsbukowych grupach skarpetki, bardzo duży wybór wzorów cena ok 1,9-2,20$
5. Drewniana choinka
Również hit tegorocznych postów na grupach, cena ok. 2,16$. Z chęcią kupię do pracy, będzie idealnie komponować się na biurku.
6. Łańcuch ledowy
Uroczy łańcuch ledowy, w cenie tylko 6,46$
7. Drewniana kolejka
Drewniana kolejka, dla dużych i małych, może być fajnym elementem dekoracji, cena 3,35$
 8. Torba na butelki:
Torba na butelki po raz kolejny, cena ok 2$.

Mam nadzieję, że powyższe produkty kogoś zainspirują, sama wkrótce dodam kilka rzeczy do koszyka. Wszystkie zdjęcia pochodzą z aliexpress. Udanych zakupów!


poniedziałek, 29 października 2018

Wielkie Kłamstewka- recenzja serialu HBO

Jakiś czas temu zobaczyłam plakat serialu "Wielkie kłamstewka", moją uwagę przykuła twarz Nicole Kidman. Szybkie wygooglowanie serialu pozwoliło mi się dowiedzieć, że jest to serial produkcji HBO, dostępny na platformie HBOGO. 
Niestety nie posiadałam wówczas dostępu do powyższej platformy, byłam klientką konkurencji. Jednak wkrótce miało się to zmienić.
Jednym z pierwszych seriali obejrzanych na platformie HBOGO były "Wielkie kłamstewka". Z czym mi się one kojarzą? Na pewno mają w sobie nieco klimatu "Gotowych na wszystko". Spokojne miasteczko, perfekcyjne panie domu i zbrodnia w tle. Serial wciąga niesamowicie, mi umilił czas choroby. Bardzo interesującym zabiegiem jest fakt, że widz ma świadomość dokonania się zbrodni jednak nie wie kto zginął i kto zabił. Powoli wkraczamy w świat amerykańskich przedmieść i dowiadujemy się co kryje się za zamkniętymi drzwiami...
Nie chcę zdradzić zbyt wiele. Jednak zdecydowanie polecam obejrzeć ten serial, który składa się z 7 odcinków. Bardzo podobają mi się ostatnio seriale, które nie ciągną się przez całe sezony, rozwleczone na dwadzieściaparę odcinków. Myślę, że śmiało można stwierdzić, że wielki ekran zstępuje do małego ekranu. Gwiazdy kina grają w serialach produkowanych przez stacje telewizyjne, seriale te nie są tym do czego przyzwyczaili nas producenci. Współczesny serial zaczyna być filmem w odcinkach. Pisząc tą recenzję ciężko mi zdecydować kto najlepiej zagrał, czy była to Nicole Kidman, czy Reese Witherspoon, a może Shailene Woodley?
Powiem jedno, serial zagwarantuje nam kilka godzin dobrej gry aktorskiej. Część zagadki jest dosyć banalna do odgadnięcia, jednakże producenci zawarli również element zaskoczenia. Jaki? Zapraszam do seansu.
 9/10

środa, 22 sierpnia 2018

Moja biwakowa historia- czyli jak jeden wyjazd przerodził się w campingowe hobby.

Dwa lata temu, po raz pierwszy od dzieciństwa wybrałam się pod namiot. Był to skok na głęboką wodę, gdyż nie dość, że campingowałam ostatnio prawie dwadzieścia lat temu, to w dodatku zrezygnowaliśmy ze spania na campingu i rozbiliśmy się na dziko po drugiej stronie zalewu. Nie powiem, żeby noc była wygodna, okazuje się, że większość rzeczy wychodzi podczas biwakowania. Nasz sprzęt był bardzo skromny, stare śpiwory, materac do którego zapomniałam pompki(!), koc, jedna latarka (za mało!), kuchenka na kartusze, sam namiot też pozostawiał wiele do życzenia, małe igloo, bez dodatkowego tropiku. W nocy nastąpiły pierwsze zgrzyty, budziłam się myśląc, że atakują nas dziki, jednak to po prostu namiot był za krótki na mojego chłopaka i hałasował podczas każdego ruchu. W dodatku przez brak materaca i karimaty na ziemi spało się niezbyt wygodnie.
Zimą śledziłam wyprzedaże w sklepach sportowych i stopniowo kupowałam sprzęty, miniaturowy stoliczek, mały stołek, menażki, oświetlenie itp. kolejnego roku wyjechaliśmy z tym małym igloo na prawie tydzień. Bardzo miło wspominam tamten wyjazd, pomimo niedogodności naszego namiotu. Namiot bez przedsionka nie jest dobry na takie wyjazdy, wszystkie sprzęty musieliśmy trzymać poza namiotem i wkładać je do namiotu gdy gdzieś wyjeżdżaliśmy. Ostatniego ranka obudziła nas okropna ulewa i okazało się, że stolik, przybory kuchenne itp. są całe w błocie. Czekało nas podwójne sprzątanie. Wtedy podjęliśmy decyzję, że biwakowanie to coś dla nas i chcemy większego namiotu. Mieliśmy kupić go dopiero w następnym sezonie lecz zdecydowaliśmy się na spontaniczny wyjazd we wrześniu i tuż przed nim kupiliśmy namiot Quechua Arpenaz Family 4.1. Chociaż byliśmy i nadal jesteśmy przerażeni jego rozkładaniem i składaniem to jest idealny na dłuższe wyjazdy. Jest to namiot z powierzchnią użytkowania ponad 11 m.2! Duża sypialnia, w której zmieszczą się nawet wysokie osoby i wszystkie bagaże, do tego przedsionek o wysokości 1,9m! Idealny gdy pogoda nie sprzyja. Nie będę się zbytnio rozpisywała na jego temat, gdyż zrobię na jego temat osobną recenzję.
W tym roku oszaleliśmy i kupiliśmy kolejny namiot. Dosyć tani, ok 180 zł, Lidlowskiej marki Crivit. Jest idealny na jednonoclegowe wypady na dziko. Ma tropik i mały przedsionek. Rozkłada się w miarę szybko, bez problemu zrobi to jedna osoba, jest dosyć niski, jednak sypialnia ma wymiary pozwalające się wyspać wysokim osobom. W tym roku byliśmy pod namiotem 4 razy, dwa wypady krótkie, dwa dłuższe, być może pogoda pozwoli nam na jeszcze trochę. Z każdym wypadem znajdujemy coraz więcej rzeczy które się przydadzą, łapię się na tym, że nawet robiąc zakupy w sklepie spożywczym szukam promocji na konserwy i dania które się nie psują.
Kiedyś trafiłam w internecie na cytat, że campingowanie to wydawanie majątku na życie jak włóczęga. To prawda. Nasz sprzęt zajmuje już trochę miejsca, niedługo będzie miał własny regał w garażu. Mogę się pochwalić, że już do perfekcji opanowałam pakowanie samochodu na wyjazd. Każda rzecz ma swoje miejsce, każda jest układana w określonej kolejności. Nauczyłam się sporządzać listę rzeczy do spakowania, główne sprzęty trzymam na jednej półce, więc też wiem, że nic nie zapomniałam. Już za mną są wpadki z zapomnianą pompką czy oświetleniem.
Koleżanki pukają się w głowę, że jak to tak jechać, wyjazd z robakami, mrówki, komary, a może jakieś dzikie zwierzęta? Jak mogę gotować na biwaku? Mówiąc szczerze w tym roku dwa razy miałam dość namiotu, przez atak mrówek. Jednak plusy przebijają minusy. Po pierwsze nocując na dziko mamy ciszę, spokój i bliskość przyrody. Podobnie może być jeśli wybierzemy rozsądnie pole namiotowe. Nigdy nie zasypiam tak dobrze jak pod namiotem, często zasypiam jak dziecko już o 21, prawdopodobnie przez to, że cały dzień wdycham świeże powietrze, co stanowi kontrast dla mojej pracy biurowej. Gotowanie na biwaku? Uwielbiam! Relaksuje mnie nawet zagotowanie wody na kawę. Nasza kuchenka ma jeden palnik, więc zwykle we dwójkę wymyślamy dania jednogarnkowe, żeby jak najskuteczniej wykorzystać kartusz z gazem. Często wręcz przesadzamy z ilością jedzenia, dlatego warto zabrać ze sobą plastikowe pojemniki. Od tego roku mamy też lodówkę turystyczną, przydatna w miejscach w których możemy mieć dostęp do prądu.
Kończąc ten post zaczynam rozmyślać czy zdążymy jeszcze w tym roku gdzieś wyjechać, powoli robię w głowię listę zakupów na kolejny, czwarty już sezon biwakowania. Być może zdecydujemy się odwiedzić jakieś zagraniczne pola, marzy mi się podróż do Szwecji. Gorąco polecam chociaż spróbować wyjazdu pod namiot.

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Przygotowanie do sezonu campingowego- przydatne akcesoria pod namiot z Aliexpress

Dzień dobry, wracam po dłuższej przerwie. Dwa lata temu po raz pierwszy od dzieciństwa byłam pod namiotem. Wyprawa na jedną noc, spakowaliśmy się bez ładu i składu, zapomnieliśmy wielu rzeczy. Rok temu byliśmy na dwóch kilkudniowych wyprawach, dużo lepiej przygotowani. Nauczona doświadczeniem wiem, że aby dobrze się spakować trzeba na kilka dni przed zrobić listę rzeczy do zabrania, potem odhaczamy kolejne pozycje z listy. W tym roku również planujemy wyjazdy z namiotem, dlatego już zimą zaczęliśmy kompletować potrzebne akcesoria.
1. Oświetlenia nigdy za wiele! W swojej kolekcji posiadamy lampkę z decathlonu, składany lampion na baterie z biedronki, latarkę czołówkę, latarki ręczne, dlatego gdy zobaczyłam to cudo postanowiłam kupić:



Lampki mają kilka trybów świecenia, są na baterie i do tego bardzo tanie. Dają bardzo jasne oświetlenie i co ważne mają haczyk, więc łatwo podwieszę je pod sufitem namiotu :)
2. Osłona od wiatru do kuchenki
Podczas jednej wyprawy trafiliśmy na tak mocny wiatr, że zdmuchiwał nam płomień kuchenki, staraliśmy się osłaniać ją bagażami, ale taki gadżet będzie dużo poręczniejszy:

3. Spork
Łyżko-Widelec tytanowy, ultralekki, czego potrzeba więcej? Na jednodniowe wyprawy na ryby idealny :)

4. Naczynia do gotowania
Zamawiałam rok temu z allegro, to co przyszło to kompletny niewypał, później zamówiłam ten zestaw i jestem nim zachwycona! zastanawiam się jeszcze nad zakupem tego:



5. Podkładka do siedzenia:
Będzie super do wypadów nad wodę, rozłożyć na pomoście czy ziemi, super!



6. Przenośny zlew- jeździliśmy z miską i wiaderkiem, nabieraliśmy wody i myliśmy naczynia, nasz znajomy kupił zlew turystyczny za ponad 100 zł, dlatego gdy zobaczyłam ten chiński odpowiednik od razu go zamówiłam:
 
Zdjęcia pochodzą z podlinkowanych aukcji. A czy Wy też zaczęliście już kompletowanie sprzętu na lato?
Pozdrawiam!