sobota, 8 stycznia 2011

Nagroda ode mnie dla mnie :)

Muszę się Wam pochwalić, udało mi się zużyć bazę do cieni Joko. Męczyłam, męczyłam i wymęczyłam. Chociaż jej aplikacja to masakra, spełnia dobrze swoją funkcję. Jednak z lekką ulgą wyrzuciłam pudełeczko do kosza. Przy okazji odbioru książki w empiku wstąpiłam do Natury i kupiłam w nagrodę dwa produkty, o których marzyłam od listopada.
A w nagrodę do mojego kuferka przybył cień do paletki o kolorze Golden Rose i baza do cieni.
Od razu wpakowałam go do paletki, jak widać mój zestaw nie jest tendencyjny i każdy kolor jest zupełnie inny.
Jednak Golden Rose będzie chyba moim ulubionym cieniem w najbliższych dniach. Stosuję go samodzielnie, bez żadnych innych kolorów, dodaję zwykły czarny eyeliner z my secret i perfekcyjnie wycieniowane oko gotowe :)
Czemu ten cień jest taki super? Ponieważ jego kolor jest taki jak nazwa, ma zarówno złote jak i różowe drobinki, w zależności od kąta padania światła jest inny kolor. Istne cudo, w dodatku blask ten jest nieco metaliczny. Nadaje się na makijaż dzienny ponieważ jest delikatny, nie ma żadnych drobin brokatowych etc. Kolor na powiece można stopniować od mniej do bardziej intensywnego.
Po prawej stronie starałam się zrobić swatche moich cieni, jednak aubergine wygląda zupełnie inaczej niż na zdjęciu, a reszta jest raczej podobna. Niestety aparat jest jaki jest i nie da rady zrobić lepszego zdjęcia.
Górny rządek to cienie nałożone bez bazy, nakładałam paluchem sporą ilość. A dolny rządek jest na bazie Kobo. Widzicie, że kolor jest położony bardziej równomiernie i bez smug, mimo nałożonej mniejszej ilości cienia?
Baza jest bardzo dobra, wystarczy przyłożyć lekko palec i już można z łatwością rozprowadzić na powiece, lepiej wydobywa kolor, cienie wytrzymują na niej długo, nie rolują się, nie osypują. Cud, miód i orzeszki :) Nie wiem jak z innymi firmami, jak już wspominałam mam fazę na Golden Rose, więc nie testowałam jeszcze jak inne cienie wytrzymają na bazie, więc o niej będzie osobna recenzja. Jestem bardzo zadowolona z zakupów, szkoda tylko, że Kobo nie robi większych promocji na swoje produkty.

9 komentarzy:

  1. Kobo wygląda identycznie jak Art Deco, miałaś okazję porównywać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam Golden rose, jest piękny♥
    Ale właśnie o wiele lepiej nakłada mi się go palcem:P niż pędzlem przez jego konsystencję.

    (Zapraszam do mnie:*)

    OdpowiedzUsuń
  3. siulko, niestety nie miałam okazji porównywać ArtDeco, ale na wizażowym wątku Kobo widziałam takie porównanie i baza Kobo nie wypadała w nim gorzej, więc zdecydowałam się na tańszą opcję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Golden Rose jest cudowny :)
    w tym tygodniu idę po niego, paletka też zawędruje pewnie do koszyka ;D
    co do bazy Kobo - nie ma co się rozwodzić: jest po prostu świetna! Po co przepłacać i kupować Art Deco ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak mi się skończy Lumene (chyba nigdy:P), to się skuszę. A to prawda, że śmierdzi?;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesli znalazłabyś chwilkę i ochotę napisz pod moją notką o kobo jak ci się podoba ich produkt:
    http://lady-flower123.blogspot.com/2010/11/14.html
    Z góry dziękuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tą bazę i zrobiłam jej recenzję u siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. aż powąchałam moją bazę i ładnie pachnie- kremem zwykłym. Bez ochów, ale też nie odrzuca

    OdpowiedzUsuń