niedziela, 23 marca 2014

Farbowanie henną Khadi

Jak wiecie od kilku lat( z roczną przerwą na regenerację włosów) farbuję się na rudo. Większość osób zakodowała sobie, że to mój kolor włosów, część zapomniała już jaki jest naturalny. Zresztą moje ciemne włosy zupełnie nie pasują do piegów, bladej cery i zielonych oczu, bo wyglądam jakbym miała anemię.

Niestety farbowanie trwałymi farbami w stosunku 1:2 i to 9% wodą nie pozostaje bez wpływu na stan włosów. Dlatego szukałam alternatywy. Na jednym z blogów trafiłam na odnośnik do blogu Idalii klik i wciągnęłam się w opisy farbowania włosów henną. Początkowo planowałam zastosować hennę po wakacjach, bałam się eksperymentów z włosami, bo niedługo będę świadkową. Ale zdjęcia wyszukiwane w internecie i na stronie khadi http://www.khadi.pl/stosowanie-farb-khadi-przyklady przemawiały za szybszym eksperymentem.

Długo myślałam jak sobie poradzić z odrostami. W końcu henna nie rozjaśnia włosów. Postanowiłam zaryzykować i na odrosty położyć dotychczasową farbę By Fama numer 7.43I. Odrosty farbowałam w piątek, wtedy też zabrałam się za rozrabianie mieszanki Khadi.

Do farbowania zastosowałam Khadi z amlą i jatrophą. Zalałam mieszankę wodą o temperaturze 80 stopni. Do mieszanki dodałam:
- 2 łyżki słodkiej papryki
- łyżka cynamonu
- łyżkę maski alterra granat
- sok z jednej cytryny

Wymieszałam wszystko na gładką masę, zafoliowałam i odstawiłam do rana. Rano nałożyłam mieszankę na włosy( wyszła mi ciut za gęsta i ciężko było ją nakładać). I zostawiłam na włosach na nieco ponad 3 godziny( głowa była zafoliowana i owinięta ręcznikiem).

A oto efekty:
Zdjęcie pierwsze- bez użycia lampy za to przy oknie, słoneczny dzień.


Drugie zdjęcie w zamkniętym pomieszczeniu, zdjęcie z lampą.
 Strasznie się bałam, że henna będzie miała czerwone refleksy, których nienawidzę, ale całe szczęście ich nie ma, chociaż na niektórych zdjęciach wychodziło coś innego. Poniżej zdjęcie po pierwszym myciu. Co ważne, hennę spłukujemy samą wodą, a pierwsze mycie powinno nastąpić po dwóch dniach. 

Szczerze mówiąc tuż po zmyciu trochę żałowałam henny, bo dużo z nią zabawy. Włosy były troszkę przesuszone po farbowaniu i przez 2 dni pachniały świeżo skoszoną trawą, sianem :) Jednak wszystkie osoby z mojego otoczenia zgodnie twierdziły, że mam bardziej błyszczące włosy. Pytali się co nałożyłam, że tak błyszczą. 
A oto efekt jak prezentują się teraz( po podcięciu)

Zakochałam się w tym kolorze, mam wrażenie, że włosy bardziej się mnie słuchają i kolor się mniej wypłukuje. Ponadto zauważyłam, że po hennie końcówki były w lepszej formie niż tuż przed farbowaniem.  Aż zaczęłam żałować, że zapisałam się na cięcie. Jak Wam się podoba efekt? Ja z pewnością zakupię kolejne opakowania henny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz