piątek, 22 lipca 2011

Stylizuj się z Har Manyą firmy Kemon!

Jak pewnie pamiętacie, miesiąc temu otrzymałam do testowania produkty marki Har Manya. Jest to moja pierwsza styczność z tą firmą.
Kosmetyki otrzymałam dwa, pierwszym z nich jest fluid do włosów, a drugim lakier w sprayu.
Może na wstępie zamieszczę informacje jakie dostałam o otrzymanych kosmetykach:

Fluid BYE BYE SPLIT END

Poj. 65 ml, cena 66,00 zł

Fluid BYE BYE SPLIT END pozwala uzyskać połysk i jedwabistą, odczuwalną w dotyku gładkość włosów. Sprawia, że ich końcówki stają się zdrowsze, wygładza włosy, ułatwia ich rozczesywanie, zwiększa odporność na wilgotność otoczenia. Fluid ogranicza również elektryzowanie się włosów oraz zapobiega skręcaniu się kosmyków.

Stosowanie fluidu jest proste – wystarczy nałożyć 2-3 krople na dłoń i rozprowadzić równomiernie na całej długości włosów. Kosmetyk ma bardzo lekką konsystencję, dzięki czemu łatwo rozprowadza się na włosach, a przyjemne wrażenie pozostawia świeży zapach mango.

ADRENALINE

Lakier w sprayu – bardzo mocne utrwalenie 57 zł /200ml

Nr art. KHM2002

Co to jest? ADRELINE to lakier do włosów, w którym zawarte żywice bardzo mocno utrwalają gwarantując trwałą, zwartą i w pełni kontrolowaną fryzurę. Natychmiast utrwala fryzury z włosów każdej długości. Wysycha natychmiast po nałożeniu, nie pozostawia osadu i umożliwia doskonałe wykończenie najbardziej wyszukanych i skomplikowanych fryzur.

Chcę! Bardzo mocnego utrwalenia i pełnej kontroli nad włosami. Chcę precyzyjne podkreślić detale.

Stosuję! Na suche włosy, spryskując je z odległości 15-20 cm. Rozpylam na całą głowę, aby utrwalić ułożenie. Dla podkreślenie pojedynczych kosmyków aplikuję preparat na poszczególne pasma. Ilość produktu zależy od oczekiwanego stopnia utrwalenia: im więcej preparatu, tym mocniejsze utrwalenie.

Czuję! Otaczający zewsząd zapach owoców egzotycznych.

Widzę! Bardzo skomplikowaną fryzurę, maksymalną precyzję wykończenia.

Wskazówki stylisty linii Hair Manya: ADRENALINE nalepiej zastosować przed stylizacją w celu nadania objętości lub uzyskania skrętu (suszenie bez modelowania na szczotce). Po wysuszeniu preparat rzeźbi poszczególne pasma i pozwala uzyskać efekt sztywności bez użycia prostownicy.


Co sądzi o tym Magrat?

Po otwarciu paczki bardzo ucieszyłam się na widok fluidu i nieco zmartwiłam widokiem lakieru do włosów. Powód jest prosty- lakieru do włosów używam naprawdę, ale to naprawdę rzadko. Wyjątkiem była moja studniówka, wesele kuzynki i Sylwester. Jednak aby rzetelnie przetestować Adrenaline postanowiłam poeksperymentować z upięciami moich długich włosów.

Zacznijmy jednak od małej perełki. "Bye Bye split end" uratował moje podatne na splątane włosy w wielu sytuacjach i dał piękny efekt wykończenia. Najczęściej noszę rozpuszczone, proste włosy, bądź związane w klasyczny koński ogon.

Żeby było krócej opiszę minusy: jest moim zdaniem jeden- cena. Staram się stawiać na kosmetyki z linii fryzjerskich, jednak cena 66 zł jest nieco zbyt duża jak na zwykłą, studencką kieszeń. Niewątpliwie na plus jest pojemność, cena niby wysoka, ale za 15 ml buteleczkę jedwabiu Farouk płaciłam 10-15 zł. Tu mamy ilość ponad czterokrotnie większą, więc cena razi już nieco mniej. Niestety te 10-15 zł łatwiej wyskubać z portfela, świetnym rozwiązaniem, zwłaszcza na wyjazdy byłyby miniaturki tego kosmetyku.

Wady już rozliczone, teraz zalety. Po pierwsze zapach, jest cudowny, owocowy, lekko wyczuwalny na włosach. Po drugie działanie, jednocześnie, wygładza, chroni, nabłyszcza, udelikatnia, włoski są mięciutkie, a w dodatku co najważniejsze NIE PRZYSPIESZA PRZETŁUSZCZANIA! Ideał, będę go używać stale, zwłaszcza, że zapowiada się na bardzo wydajny. Na moje megagrube i długie włosy wystarczą 3 kropelki.

Teraz przejdźmy do adrenaline. Jak już wspominałam nie lubię lakierów, wolę, gdy włosy miękko latają po głowie. Jednak kilkakrotnie używałam go i wow.

Ostatnim razem tydzień temu. Wybierałam się z paczką znajomych na drinka, więc upięłam włosy w kok( co ważne są bardzo ciężkie, a użyłam raptem 3 spinek), a grzywkę zaczesałam na bok. Spryskałam kilkakrotnie i fryzura trzymała się bez zarzutu aż do 3 w nocy, gdy wróciłam do domu. Co najważniejsze, ani bieg, ani uściski z przyjaciółmi czy zła pogoda jej nie zepsuły, a grzywka leżała naturalnie. Właśnie dlatego nie lubię lakierów, bo sklejają włosy i robią brzydki kask, a tu niespodzianka. Włosy utrwalone, ale niesklejone!

Niestety miałam później lekkie problemy ze zmyciem lakieru, ale i tak jestem zadowolona. Na minus dam zapach alkoholu, który się całe szczęście szybko ulatnia.

Za to wydajność jest nieziemska, starczy mi chyba do końca świata i o jeden dzień dłużej! Muszę potestować różne upięcia i możliwości sprayu, obiecuję zamieścić je na blogu. Być może nawet fryzurę z zeszłej soboty, jeśli otrzymam zdjęcia :)

Jeśli jesteście zainteresowane marką Kemon i linią Hair Manya, to możecie znaleźć w internecie listę salonów w których jest dostępna : http://www.kemon.pl/index.php?id=salony

Bo jak już kiedyś wspomniałam, Kemon jest marką kosmetyków profesjonalnych, dostępnych w salonach fryzjerskich. Jeśli jednak nadal nie macie blisko do żadnego salonu, to możecie złożyć zakupy w sklepie internetowym:

http://lokikoki.pl/search.php?text=hair+manya


Podsumowując, jestem mile zaskoczona kosmetykami. Zaskoczona, ponieważ z reguły nie lubię i nie używam sprayów do włosów. Szkoda tylko, że deszczowe wakacje nie sprzyjają szaleństwom fryzjerskim.

2 komentarze:

  1. Faktycznie trochę drogawo, ale lakier skoro nie skleja, to być może rzeczywiście warto zainwestować, bo mało jest lakierów, które nie sklejają brzydko włosów.

    + do obserwowanych

    darioszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń