czwartek, 19 stycznia 2017

Grudniowe denko 2016

Dawno, dawno temu kupowałam dużo. Często robiłam zapasy, otwierałam kilka opakowań, a potem marnowałam wieeele produktów, bo nie nadążałam ich zużyć nim się zepsuły. Później nauczyłam się kupować z głową, owszem czasami kupię torbę produktów, ale o tym zrobimy może oddzielnego posta.
Wracając do tematu, już w grudniu postanowiłam zużyć zalegające u mnie kosmetyki, żeby móc używać czegoś nowego. W końcu po co mi pięć otwartych szamponów, pięć żeli itp. Niestety mamy połowę stycznia, a ja w międzyczasie zgubiłam dwa zużyte produkty. Co udało mi się zużyć do końca?

 -żel pod prysznic balea meereres-rauschen mit limetten und minz duft: kupiłam go w piękny, upalny dzień w drogerii DM w Budapeszcie. Bardzo go oszczędzałam, bo uwielbiałam jego zapach! Żaden z żeli nie był tak idealny na upały jak limonka i mięta, wróciłam do niego w grudniu i przypominał mi wakacje. Zdecydowanie hit!
-krem do rąk Vaseline intensive care, healthy hands stronger nails- będzie krótko, bo krem już raczej się na blogu nie pojawi, kupiony w promocji, ale i tak kosztował nieco więcej niż moje zwykłe kremy, zdecydowany kit. Rozmazuje się na rękach, niby nie zostawia bardzo tłustego filmu. Nie nawilża dobrze, wręcz mam wrażenie, że wysusza skórę dłoni.
-szampon do włosów czarna kąpiel agafii- rewelacja! to już chyba moje piąte lub czwarte opakowanie, powstrzymuje wypadanie włosów, przyspiesza wzrost, dokładnie myje, nie powoduje przetłuszczania. Uważajcie na cenę, w jednej drogerii na przecenie płaciłam 14 zł za małą buteleczkę, a w Siberice w podziemiach Dworca Centralnego 6-8 zł.
-szampon do włosów Elseve Magiczna Moc Olejków- raczej kit. Zawiodłam się, spodziewałam się efektu wow, a on ani nie robi krzywdy, ani nie pomaga. Zwykłe myjadło do włosów
-podkład ingrid cosmetics mineral silk&lift- absolutny hit, nie będę pisała dlaczego, bo planuję recenzję na blogu, już wkrótce!
-maseczka oczyszczająca deep detox firmy floresan- hit! recenzja na blogu już w tym tygodniu!
-inglot cień do powiek freedom system  AMC Shine 118- zwykły cień, podstawa makijażu oczu, chyba pierwszy zużyty do ostatniego pyłka cień, brak na zdjęciu
-alantan dermoline krem do rąk( TAKI- brak na zdjęciu)- na pewno lepszy od kremu vaseline, w dodatku bardzo wydajny, niestety raczej do niego nie wrócę, nie poprawiał mojej bardzo problematycznej skóry dłoni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz