środa, 10 listopada 2010

Listopadowe Denko :)

Na projekt denko natknęłam się już wiosną lub latem na youtube. Sama zastosowałam go tylko do mojej kosmicznej kolekcji żeli pod prysznic i kremów do rąk. Mało kto wie, ale jestem maniaczką tych ostatnich, w zeszłą zimę nazbierałam piętnaście ;) Nie pomaga też to, że moja ciocia jest dermatologiem i często dostaję jakieś do testowania.
Jeśli ktoś nie wie na czym polega projekt denko, to szybciutko to wytłumaczę. Każda z nas ma za zadanie zużyć dany kosmetyk do tytułowego dna, dopiero wtedy może kupić drugi z tej samej kategorii. Czyli np. szampon za szampon, puder za puder etc.
Złożyłam ostatnio z dziewczynami zamówienie w Lushu. Cała szczęśliwa usiadłam na kanapie i nagle zdałam sobie sprawę,że zamówiłam kolejny szampon i kolejną odżywkę. Mam długie włosiska, gęste i grube, jedyna część mnie z której jestem zadowolona, więc o nie dbam ;). Podliczając ile zapasów mam w domu ( myślałam o obcięciu włosów, ale litry szamponów i odżywek mnie powstrzymały, bo na krótkich bym zużywała do śmierci) złapałam się za głowę. Zresztą robiąc porządki w pudełkach z kosmetykami też, bo niektórych prawie nie używam. Więc zrobiłam listę na listopad.
1. Maski do włosów: W szafce zalegają Crema Al Latte i Karite firmy Kern opakowania....litrowe! Karite zużyłam do połowy, Latte jest ledwo zaczęte, ubytek może 1/5. Razem z nimi odpoczywa maseczka do włosów zniszczonych z Waxa- 1/3 opakowania.
Priorytetem jest zużyć jedną, bądź trochę więcej. Z pewnością sądząc po ilości maseczki będą denkiem nie tylko na listopad.

2.Balsamy do ust: Tisane i Ziaja kokosowa terapia, nie wiem czemu je kupiłam. Ale jak już to zrobiłam, to zużyć je muszę, tosane leży u mnie od miesięcy ledwo napoczęta. Nie lubię wygrzebywania balsamów paluchem, zawsze mi powłazi za paznokcie, z kolei ziaja to pachnący bubel, nie robi prawie nic, ale zużyję. Pierwszy krok do zlikwidowania kolekcji, mam ok 10 smackersów, carmex, błyszczyki z essence i inne.

3. Kremy pod oczy: Żelu z flosleku zostało naprawdę niewiele, więc szybko skończę. Moje osobiste KWC, dzięki niemu oczy były wypoczęte i bez podkówek. Niestety zapomniałam o nim i leżał nieużywany na biurku 2 miesiące. Ziaję stosowałam nieregularnie, ale nie dokupię nowego kremu, dopóki nie zużyję.

3.Baza pod cienie: Joko, kiedyś lubiłam, teraz mnie denerwuje, pewnie dlatego, że widać już dno i naprawdę ciężko mi wyciągać ją ze słoiczka po rantach, włazi mi wtedy pod paznokcie. Marzy mi się Kobo lub ArtDeco, ale będę dzielna i skończę tą.
Przepraszam za zdjęcie, nie wiem czemu samo się obraca bokiem, w oryginale jest normalnie ustawione, a dodaje się tak jak widać.

4. Krem do stóp: Jeden z wielu w kolekcji, mam rossmannowskie, Scholla, Oriflame i ten. Tego jest najmniej, więc pierwszy krok do zmniejszenia zapasów :)


Dodatowo wprowadzam szlaban na:
*nowe szampony do włosów
*kolorówkę zwłaszcza cienie( kupiłam 2 cienie Kobo i paletkę, pokażę na dniach :) )
*lakiery do paznokci
*lush( chwilowo)

Dozwolone jest tylko kupowanie limitowanek Essence( wiadomo znikną nim denko się skończy :) )
Idę się smarować moimi cudami i spać. Pozdrawiam Was serdecznie


3 komentarze:

  1. Uskuteczniam u siebie ten sam projekt ;) A przynajmniej staram się! Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli polecasz ten żel z Flosleku? Szukam właśnie czegoś, co by pomogło mi poskromić moje sińce pod oczami. ://
    Ja również stosuję projekt denko i powiem, że nawet nieźle mi idzie. :)
    Wpadnij do mnie, jeśli masz ochotę. :) Dopiero zaczynam i dużo by to dla mnie znaczyło.
    http://xdominikax3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. żel Flosleku polecam z czystym sercem, kosztował ok 6 zł, a moje fioletowe sińce znikały w oczach. Nie gwarantuję, że Tobie też pomoże, ale u mnie było o niebo lepiej

    OdpowiedzUsuń